League of Legends Wiki
League of Legends Wiki
Nie podano opisu zmian
Nie podano opisu zmian
(Nie pokazano 28 wersji utworzonych przez 7 użytkowników)
Linia 1: Linia 1:
{{Nadchodząca zawartość}}
 
{{Nagłówek bohatera}}
 
 
{{Podsumowanie bohatera|nocats|nostats}}
 
{{Podsumowanie bohatera|nocats|nostats}}
 
== Historia ==
 
 
{{Biografia bohatera infoboks
 
{{Biografia bohatera infoboks
 
| Bohater = Rek'Sai
 
| Bohater = Rek'Sai
 
| Obraz =
 
| Obraz =
| Rasa = Dziecię Pustki
 
| Płeć = Kobieta
 
| Miejsce urodzenia = [[Pustka]]
 
| Przynależność =
 
| Rezydencja = [[Shurima]]
 
| Zawód =
 
| Sojusznicy =
 
| Przyjaciele =
 
| Rywale =
 
 
| 1:Skórka = Przedwieczna Rek'Sai
 
| 1:Skórka = Przedwieczna Rek'Sai
  +
| 2:Skórka = Basenowa Rek'Sai
  +
| 3:Skórka = Rek'Sai Czarnego Mrozu
 
| Przydomki = Furia Pustki
 
| Płeć = Kobieta
  +
| Rasa = [[Dziecko Pustki]] <small>(Xer'Sai)</small>
 
| Broń =
  +
*{{ai|Gniew Królowej|Rek'Sai|Szpony}}
  +
*{{ai|Ukąszenie Furii|Rek'Sai|Kły}}
  +
*{{ai|Zanurzenie|Rek'Sai|Ogon}}
 
| Miejsce urodzenia = {{gi|Runeterra}}
 
| Przynależność = {{gi|Pustka}}
 
| Rezydencja = Sai Kahleek, {{gi|Shurima}}
 
| Krewni =
  +
| Grupy =
  +
*{{gi|Przedwieczne}}
  +
*{{gi|Basenowa Impreza}}
  +
| Powiązani = {{ci|Skarner}}
  +
| Linki =
  +
*[https://universe.leagueoflegends.com/pl_PL/champion/reksai/ Uniwersum]
  +
*[https://youtu.be/OcB-FreSnG8 Podziemna groza]
  +
*[https://universe.leagueoflegends.com/pl_PL/story/reksai-color-story/ Sai Kahleek]
 
}}
 
}}
  +
{{cytat|Nie bój się zagrożenia ze wzgórz czy skrzydlatych bestii z niebios. Prawdziwa groza Shurimy przychodzi z piasków, bez ostrzeżenia.|{{ci|Sivir}}}}
  +
Rek'Sai to bezlitosny Pomiot {{gi|Pustka|Pustki}}, idealna drapieżniczka, kopiąca tunele pod ziemią, by chwytać i pożerać nic niepodejrzewające ofiary. Jej nienasycony głód odpowiada za zniszczenie całych regionów niegdyś wspaniałego imperium {{gi|Shurima|Shurimy}} — kupcy, handlarze, a nawet uzbrojone karawany nadłożą setki kilometrów drogi, by ominąć ziemie, na których poluje ona i jej potomstwo. Wszyscy wiedzą, że kiedy zauważy się Rek'Sai na horyzoncie, śmierć spod ziemi jest nieunikniona.
  +
  +
== Furia Pustki ==
  +
Największa i najokrutniejsza ze swego gatunku, Rek'Sai jest bezlitosnym drapieżnikiem, który drąży tunele w ziemi, aby zaatakować i pożreć swoją ofiarę. Jej nienasycony głód odpowiada za zniszczenie całych regionów niegdyś wspaniałego imperium {{gi|Shurima|Shurimy}}. Handlarze, kupcy i uzbrojone karawany będą nadrabiać setki kilometrów, aby ominąć te tereny, chociaż bandyci są znani ze zwabiania nieświadomych ofiar na jej tereny łowieckie. Gdy Rek'Sai cię wykryje, twój los jest przesądzony. Nie ma nadziei na ucieczkę, jest śmiercią nadciągającą spod piasków.
  +
  +
== Sai Kahleek ==
  +
Sześciu chłopców i wielbłąd, ale to chłopców taniej było wymienić. Niektórzy byli sierotami albo uciekli z niewoli, ale większość stanowiły nastolatki porzucone przez rodziny, których nie było stać na ich utrzymanie. Kiedy '''Shahib''' zaoferował mu pracę, '''Jaheje''' nie jadł już od kilku dni.
  +
  +
Tylko prawdziwy desperat próbowałby przekroczyć '''Sai Kahleek''', ale ci, którzy mieli choć skromny dobytek, bili się o Shahiba. Jaheje spojrzał ponad ogniskiem na starszego chłopca. Na policzkach Shahiba pojawiły się kępki zarostu, a jego głos nie załamywał się już, kiedy ten się odzywał. Niewielu chłopców przeżywało podróżowanie po pustyni dłużej niż kilka lat. Nikt nie pracował tak dalej, jeśli zdołał zarobić nieco pieniędzy. Nikt poza Shahibem, który podróżował po Sai Kahleek prawie dziesięć lat.
  +
----
  +
Shahib zagwizdał, a inni chłopcy od razu podbiegli do niego. Pokazał im, jak pozbyć się odcisków.
  +
  +
– Musicie czuć każdy krok – poinstruował. – Zaczynajcie od dużego palca, potem dociskajcie, aż cała stopa dotknie podłoża. Dopiero wtedy przenieście cały ciężar z drugiej stopy. – Wstał i pokazał, jak się poruszać, robiąc długie kroki.
  +
  +
– Wystarczy poćwiczyć – stwierdził. – Jeśli wielbłąd będzie się ociągał, odkryją nas. Musicie być cisi i szybcy.
  +
  +
Stopy Jaheje pierwszego dnia krwawiły; z bólu niemal zemdlał. Ćwiczył jeszcze długo po tym, jak karawana zatrzymała się, a ziemia ochłonęła. Czwartego dnia ból był tak silny, że zagryzał zęby na kawałku skóry. Shahib pochwalił jego technikę.
  +
  +
Śmiał się, pokazując ją innym chłopcom. – Patrzcie – polecił. – Jaheje jest cichszy ode mnie. Chodźcie tak, jak on. Każdy krok wykonuje cicho jak mysz i przemierza nim duży dystans niczym gazela. Tak, tak przeżywa się w Sai Kahleek.
  +
  +
Łaknąc pochwał starszego chłopaka oraz pragnąc się wyszkolić, by przetrwać, Jaheje wkrótce chodził za nim wszędzie. Patrzył, jak Shahib odpoczywa z uniesioną nogą, przywiązaną proporcem do włóczni. Widział, jak każdego ranka odkładał proporzec, upewniając się, że zawsze był gładki niczym liście palmy pustynnej. Patrzył, jak Shahib przeczesuje wzrokiem pustynię z przerwami wyłącznie na sen.
  +
----
  +
Przybyli po drugim księżycu. Jaheje patrzył na szkielet martwego boga ze szczytu wydmy. Nikt nie wiedział, czym było monstrum za życia, jednak jego żebra sięgały ku niebu; każde z nich kryło karawanę w swym cieniu, gdy ta przechodziła obok. Kości stanowiły znak, że dotarli do Sai Kahleek.
  +
  +
Ludzie z północy nazywali Sai Kahleek '''„Morzem Kości”''', ale nie było to dobre tłumaczenie. Plemiona '''Laaji''' nigdy nie widziały oceanu. Sai było słowem, którym określali równiny pełne piasku i luźnych kamieni, które sprawiały ból, gdy się je przemierzało. Oznaczało krainę pełną tuneli. Oznaczało, że to tu polowali '''Xer'Sai'''. Oznaczało, że pod piaskiem czai się śmierć.
  +
----
  +
Ciągnąc za sobą starego wielbłąda, chłopcy ruszyli przed świtem, pół dnia przed resztą karawany.
  +
  +
Jaheje znalazł pierwszy kopiec drugiego dnia i zamachał flagą sygnałową. Shahib cicho zbliżył się do niego. Ostrożnie podeszli do kopca i zatrzymali się około dziesięć metrów od niego. Otwór był nie większy niż melon, lecz cuchnęło z niego trucizną. Shahib wysłał jednego z chłopców, by przekierowali karawanę.
  +
  +
Jaheje rozejrzał się i spytał Shahiba: – Zdołamy zabić tak wielkiego Xer'Saia?
  +
  +
Shahib podrapał się po brodzie: – Ich skóra robi się z wiekiem coraz twardsza. – Powoli zaczął uśmiechać się z dumą. – Rok temu zabiłem jednego rozmiarów szakala. Straciliśmy wielbłąda, ale zabiłem go.
  +
  +
Jaheje uśmiechnął się, ciesząc się z przechwałek mentora. Zapytał jednak: – Czy Rek’Sai naprawdę istnieje?
  +
  +
Shahib nagle spochmurniał. – Widziałem ją. – Jednak zanim Jaheje zdążył spytać o słynną bestię, Shahib wstał i rozkazał mu iść dalej. Odsunęli się od kopca, nasłuchując, czekając i wypatrując na horyzoncie ruchu.
  +
----
  +
Kiedy Jaheje usłyszał pierwszy dźwięk dzwonu, przez chwilę docierało do niego, co oznacza. Coś zbliżało się od tyłu, ze wschodu. Tak bardzo skupił się na szukaniu ukrytych kopców, że zapomniał o obserwowaniu horyzontu.
  +
  +
Wielbłąd wierzgnął, a Jaheje zaczął szukać włóczni sygnałowych innych chłopców z jego drużyny. Na samym horyzoncie dostrzegł ich trzy flagi.
  +
  +
Dzwon znowu rozbrzmiał. Chłopak, który dostrzegł Xer'Saia, miał użyć dźwięków do zmylenia bestii. Jaheje musiał przegonić wielbłąda od karawany w stronę zwiadowcy. Zakładając, że chłopak nie zginie, będzie mógł się wycofać, gdyż Xer'Sai powinien podążyć za wielbłądem.
  +
  +
Jaheje widział, jak Shahib do niego biegnie. Wychudzony nastolatek przestał się skradać i biegł jak najszybciej w kierunku wielbłąda i Jaheje. Gdy pojawiła się za nim chmura pyłu, upuścił włócznię.
  +
  +
Jaheje podbiegł do ogromnego dzwonu, który dźwigał wielbłąd. Zrzucił go na ziemię i uderzył z całej siły. Nawet stłumiony przez piasek, był na tyle głośny, że rozbolały go uszy. Uderzał cały czas, ale chmura pyłu ścigająca Shahiba nie zmieniła kursu. Z każdą sekundą była coraz bliżej.
  +
  +
Wydawało się, że zaraz wyprzedzi Shahiba. Zamiast biec dalej lub starać się jej uniknąć, ten stanął i krzyknął: – Nie ruszajcie się!
  +
  +
Reszta chłopców stała tak spokojnie, jak tylko mogła. W tej samej chwili stary wielbłąd zaczął biec.
  +
  +
Zanim ktokolwiek zdążył zareagować, uderzył w nich grzmot energii. Włosy na szyi Jaheje stanęły dęba.
  +
  +
– Jest blisko – wyszeptał.
  +
  +
– Nie – przestrzegł ich Shahib. – Nie blisko. Jest po prostu wielki. – Po raz pierwszy Jaheje dostrzegł strach na twarzy starszego chłopaka.
  +
  +
Shahib rozejrzał się po pustyni szukając płetwy, chmury pyłu, czegokolwiek. Potem ocenił dystans. – Karawana jest za daleko. Jeśli rzuci się na wielbłąda, biegniemy do skał.
  +
  +
Jaheje rozejrzał się, desperacko szukając ukrytej istoty. – Gdzie on jest?!
  +
  +
Z oddali dobiegł ich ryk bólu wielbłąda. Został jednak gwałtownie przerwany.
  +
  +
– Co mogło zabić wielbłąda tak szybko? – spytał Jaheje.
  +
  +
Shahib popchnął ich do przodu. – Musimy dotrzeć do skał – stwierdził.
  +
  +
Po czym rzucił się biegiem.
  +
  +
Kiedy Shahib kazał im stanąć, robili to. Kiedy pokazywał, by być cicho, słuchali. Jaheje miał tylko nadzieję, że chłopak widział coś, czego on nie dostrzegał.
  +
  +
Jednak czarne skały zdawały się nie zbliżać. Nieważne, jak szybko biegli, wciąż były tak samo daleko. Biegli więc, a chmury zakryły słońce, kąpiąc pustynię w mroku. Biegli, a wiatr zacierał ich ślady. Biegli, wiedząc, że Xer'Sai jest za nimi, że słyszy każdy ich krok, każde potknięcie. Biegli, wiedząc, że z każdym błędem monstrum zbliża się do nich.
  +
----
  +
Kiedy Jaheje je dostrzegł, wydawało mu się ogromnymi ustami, wykutymi w skale, z których wydobywały się groźne opary. Wejście do kopca było tak duże, że nie musiałby nawet schylać głowy, żeby się w nim mieścić.
  +
  +
– Rek'Sai – wyszeptał z mieszaniną przerażenia i podziwu. Kiedy się odwrócił, zrozumiał, że czarny kamień jest naznaczony olbrzymi tunelami istoty.
  +
  +
Młody '''Xalee''' powiedział na głos straszną prawdę, która do nich dotarła: – Potrafi przekopać się przez skały. – Kamienie, które miały ich uratować, okazały się legowiskiem Rek'Sai.
  +
  +
− Powinniśmy spróbować wrócić do karawany – zasugerował Xalee.
  +
  +
– Proszę bardzo, jeśli chcesz – odparł Shahib.
  +
  +
– Możemy kroczyć cicho.
  +
  +
– To dzień drogi stąd – przestrzegł Shahib. – Potraficie iść bez wydawania dźwięków przez cały dzień?
  +
  +
– Co chcesz zrobić, Shahibie? – spytał Jaheje.
  +
  +
– Jeśli wrócimy, umrzemy na Sai Kahleek. Pójdę więc przodem, modląc się, by strażnik czuwał nade mną.
  +
  +
Xalee zapytał: – Dokąd prowadzi ta dolina?
  +
  +
– Nieważne, dokąd. To nasze jedyne wyjście.
  +
  +
Ostrożnie ruszyli wzdłuż klifów, wchodząc do wietrznej doliny, mając nadzieję, że wkrótce znajdą wodę. Unikanie ogromnych kopców było niemożliwe. Każdy chłopiec modlił się cicho, by Rek'Sai usłyszała i ruszyła za karawaną, a nie za nimi.
  +
  +
Kiedy nad doliną zawisło słońce, ukazało im kolejną przeszkodę. W kanionie nie dało się stąpać cicho, gdyż wszędzie rozrzucone były kości. Dźwięk każdego kroku rozbrzmiewał martwym echem.
  +
----
  +
Wyskoczyła z ukrytej dziury za nimi, w miejscu, gdzie wydawało się, że nic nie ma. Dla Jaheje czas nagle przyspieszył.
  +
  +
– Do tyłu! – krzyknął do reszty Shahib. – Ustawcie się z wiatrem!
  +
  +
Ostrzeżenie przybyło jednak za późno dla Xalee. Istota rozerwała go niczym wilk bawiący się z myszą. Jej kły przecięły jego kręgosłup, zabijając go, zanim krzyknął.
  +
  +
Rek'Sai stała nad Jaheje; stwór był dwukrotnie większy od niego. Jego potężne ramiona otaczały chłopaka z obu stron. Pijawkowaty ogon, wielokrotnie dłuższy niż u aligatora, ciągnął się za stworem. Długi język uniósł się, kiwając się niczym tańcząca kobra, badając wiatr.
  +
  +
Jaheje czuł, jak wszystkie jego mięśnie prężą się, spragnione ruchu. Stał jednak, obserwując, jak ogromna Xer'Sai odwraca się do niego. Krew pokrywała jej twarz pozbawioną oczu i opancerzony dziób.
  +
  +
Wyglądała obco; jak idealny zabójca. Jaheje mimowolnie otworzył usta z podziwu. Chłopak chwycił za włócznię, pewien jednak, że nie przebije pancernej skóry, jeśli stwór zaatakuje.
  +
– Padnij! – warknął Shahib.
  +
  +
Wszyscy chłopcy rzucili się na ziemię, a „płetwa” Rek'Sai zapulsowała na zielono. Jaheje poczuł impuls niewidzialnej energii rozciągający się nad nim.
   
  +
Xer’Sai odwróciła się w kierunku karawany. Język znowu zatańczył w powietrzu, jakby badał odległość. Nagle płetwa odzyskała fioletowy kolor i wciągnęła ciało Xalee do kopca.
{{clear}}
 
   
  +
Po stworze nie został żaden ślad, poza szybko zastygającą krwią i brakiem chłopaka.
== Cytaty ==
 
''Wkrótce''
 
   
  +
Shahib szeptem nakazał im marsz. Wycofali się cicho w głąb kanionu.
== Rozwój ==
 
  +
----
=== Podziemna Groza ===
 
  +
Nikt się nie odzywał. Ciemny kamień pełen tuneli odebrał im zdolność do mówienia, płaczu czy żalu.
[[Plik:Podziemna Groza|center|600px]]
 
   
  +
Urok został zdjęty, a Jaheje poczuł zmęczenie. Rozejrzał się po ścianach kanionu. Zdał sobie sprawę z tego, co tak naprawdę na nich polowało i dlaczego Shahib nalegał, by iść dalej. Od czasów {{ci|Azir|Omaha Azira}}, kiedy kamień był jeszcze gliną, a Shurima sięgała ku słońcu, okolica ta była terenem łowów Rek'Sai. Dolina należała tylko do niej. A wiadomo było, że Xer'Sai istnieli tylko po to, by jeść.
''Kupcy przekazują sobie opowieści o bestii czającej się pod piaskami [[Shurima|Shurimy]]. Mówią, że poluje na karawany, które ośmielą się wkroczyć do jej królestwa. Podobno ściga tych, którzy uciekają, i zabija tych, którzy walczą. A jeśli te historie nie są jedynie wymysłem? Może to prawda?''
 
   
  +
– Czemu jednak stąd nie odejdą? – zapytał na głos Jaheje.
=== Ujawnienie ===
 
''Ruchome piaski [[Shurima|Shurimy]] są źródłem licznych opowieści. Większość z nich traktuje o dawno zapomnianej cywilizacji, lecz niektóre mówią o czymś całkiem innym – o grozie spośród wydm. Nomadzi i kupcy podróżujący po złotych ziemiach [[Runeterra|Runeterry]] dobrze znają te historie. Dowodem na istnienie bestii są krwawe szczątki ich pobratymców. Ci, którzy wkraczają na teren Shurimy, są nieświadomi niebezpieczeństwa albo zbyt dumni i przekonani o własnej sile, by dać się nastraszyć opowieściami o rzeziach. Niewielu jednak udaje się przeżyć po wejściu na terytorium Rek'Sai.''
 
   
  +
Nagle potwór wrócił. Wystrzelił z ziemi przed nimi, rzucając się na Jaheje.
==== Umiejętności ====
 
*'''''{{ai|Furia Xer'Sai|Rek'Sai|Bierna: Furia Xer'Sai}}'''''
 
**''Rek'Sai zyskuje punkty [[Furia (zasób)|furii]] za każdym razem, gdy atakuje wrogów. Zanurzenie się pochłania punkty furii, przywracając bohaterce trochę zdrowia.''
 
*'''''Q: Gniew Królowej - Drapieżnica'''''
 
**'''''Wynurzona – {{ai|Gniew Królowej|Rek'Sai}}''': Wykonując kolejne trzy ataki podstawowe, Rek'Sai zadaje obrażenia wszystkim wrogom dookoła.''
 
**'''''Zanurzona – {{ai|Drapieżnica|Rek'Sai}}''': Rek'Sai wysyła impuls energii Pustki w prostej linii na zasadzie umiejętności mierzonej. Pocisk wybucha, gdy trafi w pierwszego przeciwnika, uszkadzając i ujawniając cel oraz wszystkich pobliskich wrogów, którzy również zostali trafieni w wyniku eksplozji.''
 
*'''''W: Zanurzenie - Wynurzenie'''''
 
**'''''Wynurzona – {{ai|Zanurzenie|Rek'Sai}}''': Rek'Sai zagrzebuje się w ziemi, zyskując Wyczuwanie Drgań (unikalną mechanikę, która pokazuje tej bohaterce ruch wrogów na rozległym obszarze wokół niej) i zwiększoną prędkość ruchu kosztem zasięgu wzroku i dostępu do ataków podstawowych. Poruszając się, może przenikać przez jednostki.''
 
**'''''Zanurzona – {{ai|Wynurzenie|Rek'Sai}}''': Rek'Sai wychodzi na powierzchnię, wyrzucając w powietrze i uszkadzając otaczających ją wrogów.''
 
*'''''E: Ukąszenie Furii - Tunel'''''
 
**'''''Wynurzona – {{ai|Ukąszenie Furii|Rek'Sai}}''': Rek'Sai gryzie cel, zadając zwiększone obrażenia, zależne od poziomu furii, lub nieuchronne obrażenia, jeśli jej pasek furii jest pełny.''
 
**'''''Zanurzona – {{ai|Tunel|Rek'Sai}}''': Rek'Sai przekopuje się w kierunku wybranego miejsca, tworząc trwały, dwukierunkowy tunel.''
 
*'''''{{ai|Pośpiech Pustki|Rek'Sai|R: Pośpiech Pustki}}'''''
 
**'''''Bierna''': Prędkość ataku Rek'Sai zwiększa się.''
 
**'''''Użycie''': Rek'Sai przygotowuje się przez chwilę, by zakopać się w ziemi i doskoczyć w kierunku jednego z jej tuneli, po wynurzeniu chwilowo zyskując znacznie zwiększoną prędkość ruchu.''
 
   
  +
Ten odskoczył, a Rek’Sai przeleciała nad nim, zasłaniając słońce. Kiedy wylądowała, jej przednie kończyny rozerwały ziemię, a istota zniknęła pod jej powierzchnią.
==== Rozgrywka ====
 
[[Plik:Rek'Sai Screenshots.jpg|center|600px]]
 
''Rek'Sai to potężna i ruchliwa bestia, która dobrze się odnajduje w dżungli [[Summoner's Rift]]. Dzięki sprytnemu wykorzystywaniu tuneli bohaterka ta zyskuje niezrównaną mobilność i potrafi przedrzeć się na terytorium wroga. Gdy się tam dostanie, świetnie sprawdza się w kontrdżunglowaniu, zanim zajmie się gankowaniem wrogów z nietypowych punktów, do których ma dostęp dzięki swoim tunelom.''
 
   
  +
Ukryty w krzaku '''VezKah''', najmłodszy z nich, gestem nakazał Jaheje się zbliżyć. Nagle, jego usta rozwarły się w przerażeniu. Z płetwy Rek’Sai wydobył się impuls mrocznej energii, rozdzierając ziemię i zmierzając w kierunku VezKaha. Ziemia rozszczepiła się, a chłopak został wyrzucony w powietrze. VezKah wylądował na ziemi, patrząc jak pędzi ku niemu ogromna płetwa.
==== Dżunglowanie ====
 
''Rek'Sai to zagrożenie, które znajduje się w ruchu w każdej fazie gry. Tworzy tunele w swojej dżungli, by przemieszczać się od obozu do obozu. Nie tylko zagrzebuje się błyskawicznie – równie szybko zabija. Gniew Królowej oznacza dla obozu potworów masową zagładę. Zadaje znaczne obrażenia obszarowe wszystkim wrogom w otoczeniu, zaś Ukąszenie Furii powoduje potężne obrażenia u pojedynczego celu. Potwory będą próbowały się bronić, ale Rek’Sai – gdy już zgromadzi furię – może przetrwać, schodząc pod ziemię, dzięki czemu odzyskuje zdrowie i rusza ku następnemu obozowi. Gdy jej dżungla opustoszeje, może ona się udać do dżungli przeciwnika.''
 
   
  +
Shahib i Jaheje uciekli z wąwozu tak szybko, jak mogli.
''Wyczuwanie Drgań to główna metoda walki Rek'Sai w czasie kontrdżunglowania, które polega raczej na zabijaniu wrogów z daleka niż w bezpośredniej konfrontacji. Wyczuwając ruch w danym kierunku, Rek’Sai może się zorientować, gdzie wrogiego jej dżunglera nie ma, i wykorzystać tę wiedzę, by się zakopywać i ogołacać obozy. To zmusi przeciwnika do opuszczenia swojej dżungli i przedwczesnego gankowania albo gorzej – wejścia do jej leża. Biada tym, którzy zapuszczą się zbyt głęboko na teren królowej! Tunele zapewniają jej niesamowitą mobilność, a dzięki szerokiemu polu widzenia może z łatwością zarządzać sojusznikami, ścigając błąkających się wrogów.''
 
   
  +
Istota ruszyła naprzód, po czym zwolniła, miarowo ścigając ich. Zepchnęła ich w głąb doliny, blokując drogę ucieczki.
''Rek'Sai potrafi też nieźle gankować. Sama zadaje względnie mało obrażeń, ale doskonale się sprawdza w gankowaniu dla sojuszników zadających dużo obrażeń, wykorzystując zdolność zatrzymywania i spowalniania wrogów. Co najważniejsze, tunele umożliwiają jej atak na wrogie aleje z nietypowych miejsc – może uszkodzić cel za sprawą umiejętności Drapieżnica, zanim wynurzy się pod stopami przeciwników. Efekt podrzucenia zapewnia zabójcom idealną okazję do wykonania misji, ale nawet jeśli wróg przeżyje, ta nowa bohaterka może wykorzystać własne umiejętności – zwłaszcza Gniew Królowej i Ukąszenie Furii – by zadać jeszcze więcej obrażeń.''
 
   
  +
Ciche stąpanie nie miało sensu. Stwór był zbyt blisko. Mogli tylko biec.
==== Walki drużynowe ====
 
  +
----
[[Plik:Rek'Sai teaser 1.jpg|right|260px]]
 
  +
Kiedy '''Caleeb''' zaczął dyszeć, Rek'Sai go dopadła. Widząc to, Shahib przystanął. Podniósł włócznię Caleeba i czekał. Dookoła niego powietrze falowało niczym odbicie w wodzie.
''W środkowej fazie gry Rek'Sai walczy najbardziej skutecznie, gdy wykorzystuje swoje wyjątkowe pole widzenia, tunele i wiedzę o ruchach wroga, by nacierać samotnie lub atakować pojedyncze cele. W przypadku samotnego nacierania szybko radzi sobie z falami stworów dzięki Gniewu Królowej, przepychając przyjazne stwory do wież i zmuszając przeciwnika do reakcji. Co więcej, dzięki umiejętności Wyczuwanie Drgań zawsze wie, gdzie znajduje się wróg, i w razie próby przerwania ataku może przejść którymś z licznych tuneli i powstrzymać przeciwnika. Ale to nie jest szczyt jej możliwości, jeśli chodzi o zakres ruchu. Pośpiech Pustki pozwala jej dostać się do dowolnego z jej tunelów – może nawet znaleźć się na drugim końcu Summoner's Rift w ciągu kilku sekund.''
 
   
  +
– Co ty wyprawiasz? – zapytał Jaheje.
''Kiedy wykorzystać superumiejętność? Jeśli Rek'Sai przyciągnęła uwagę wroga w wyniku samotnego nacierania, może szybko zmienić pozycję i dołączyć do sojuszników czekających w innej alei, wykorzystując zyskaną przewagę liczebną do zdobywania wież czy osiągania innych celów. Z kolei tunele prowadzące do bazy przeciwnika to doskonały sposób na próbę zaskoczenia go w późniejszej fazie gry, zaś te w pobliżu własnej bazy umożliwiają szybki powrót i pomoc w obronie, gdy wróg załomocze w drzwi. We wczesnej i środkowej fazie gry Pośpiech Pustki pozwala jej natychmiast wrócić do dżungli po teleportacji do bazy. Oznacza to, że gdy przeciwnik będzie w drodze do swojej dżungli, będzie mogła dalej czyścić obozy i zdobywać doświadczenie i złoto.''
 
   
  +
– Będę wielbłądem. Zachowaj ciszę – odparł Shahib, rozglądając się po otaczających ich ścianach. – Powiedz ludziom, co tu widziałeś.
''W większych walkach drużynowych Rek'Sai najlepiej sobie radzi po porządnym rozpoczęciu starcia, gdy może zablokować najgroźniejszych przeciwników za sprawą efektu podrzucenia, będącego wynikiem Wynurzenia. Gdy już wkroczy do akcji, musi działać błyskawicznie, jak najszybciej generując furię, zanim okaleczy wroga Ukąszeniem Furii. Obrażenia zadawane przez umiejętność zwiększają się wraz z poziomem furii. Gdy pasek jest pełny, Rek’Sai zadaje nieuchronne obrażenia. Po wymierzeniu kary, bohaterka ta musi się jednak skupić na przetrwaniu. Zanurzenie pozwala jej zwiększyć prędkość ruchu i zregenerować zdrowie, które zostało nadszarpnięte po kontrataku wroga, a także odciągnąć uwagę przeciwnika od bohaterów zadających obrażenia, wynurzając się pod stopami ich niedoszłych zabójców.''
 
   
  +
Jaheje podążył za wzrokiem Shahiba. Za nim znajdowały się kamienne klify, przecinane tunelami układającymi się w przecinające się koła. Wypływała z nich dziwna, atramentowoczarna energia przypominająca kleisty płyn. We wzorze tym widoczna była inna, niezrozumiała rzeczywistość, starająca się przeniknąć do naszego świata.
==== Synergia ====
 
*'''''Dobrze współpracuje z:'''''
 
**{{ci|Lux|Lux - Pani Jasności}}: ''Wszystkie umiejętności Lux świetnie współdziałają ze zdolnościami Rek'Sai w każdej fazie gry. Wczesne zastosowanie {{ai|Związanie Światłem|Lux|Związania Światła}} pomaga Rek'Sai zająć pozycję do podrzucenia przeciwników w walkach drużynowych, a {{ai|Świetlista Osobliwość|Lux}} i Drapieżnica dają jej szerokie pole widzenia. Choć Rek'Sai nie jest delikatna jak kwiatuszek, warto zastosować Pryzmatyczną Barierę, która wchłonie część obrażeń, gdy Furia ruszy do boju.''
 
**{{ci|Malphite|Malphite - Okruch Monolitu}}: ''Zespół Rek'Sai i Malphite stawia na ograniczenie kontroli. {{ai|Niepowstrzymana Siła|Malphite}} to idealny obszarowy sposób rozpoczęcia starcia dla Rek'Sai, która może przemieszczać się tunelami i wyrzucać wrogów w powietrze za sprawą Wynurzenia, zanim zastosuje Gniew Królowej i Ukąszenie Furii.''
 
**{{ci|Kassadin|Kassadin - Wędrowiec Pustki}}: ''W środkowej fazie gry Kassadin i Rek'Sai mogą stworzyć szybki i morderczy zespół. Oboje mają wyjątkowo dużą mobilność, a gdy ona namierzy wroga za pomocą Wynurzenia, Kass zada wystarczająco dużo obrażeń, by na dobre pozbyć się któregoś z przeciwników.''
 
*'''''Ma kłopoty z:'''''
 
**{{ci|Kalista|Kalista - Włócznia Zemsty}}: ''W walce Rek'Sai często polega na gonitwach, ale nie najlepiej sobie radzi z bohaterami, którzy potrafią atakować z doskoku, jak Kalista. {{ai|Wojenna Gracja|Kalista}} pozwala Włóczni Zemsty ciągle mknąć wokół królowej i równocześnie zadawać obrażenia za sprawą podstawowych ataków i {{ai|Przebicie|Kalista|Przebicia}}.''
 
**{{ci|Lee Sin|Lee Sin - Ślepy Mnich}}: ''Jako kontrujący Lee Sin cieszy się wyjątkową sławą. Dzięki {{ai|Fala Dźwięku|Lee Sin|Fali Dźwięku}} i {{ai|Osłona|Lee Sin|Osłonie}} ma siłę, zdolność przetrwania i mobilność, które pozwalają mu wytropić i zabić Rek'Sai, gdy ta tylko spróbuje przedostać się tunelem do jego dżungli.''
 
**{{ci|Ziggs|Ziggs - Hextechowy Saper}}: ''{{ai|Hextechowe Miny|Ziggs}} i {{ai|Ładunek Kumulacyjny|Ziggs}} sprawiają, że Ziggs jest dla Rek'Sai trudnym celem w czasie gankowania w alejach, ale to nie koniec problemów. Nawet jeśli zdoła ona samotnie doprowadzić sporą grupę stworów pod wieżę wroga, zasięg i moc {{ai|Megapiekielna Bomba|Ziggs|Megapiekielnej Bomby}} mogą ją szybko zniszczyć i zmienić rozmieszczenie sił na mapie.''
 
   
  +
W tej dolinie znajdował się ukryty dom Xer'Sai, nieukończony jeszcze tunel. Prowadził on do koszmarnego miejsca, w którym powstały te stworzenia, gdzie przy powstającym portalu do naszego świata czaiły się jeszcze gorsze istoty.
==== Spojrzenie na bohaterkę ====
 
'''''Rek'Sai, zaprojektowana przez Beat Punchbeef'''''
 
   
  +
– Idź dalej, Jaheje – stwierdził Shahib, uśmiechając się ze zmęczeniem. – Każdy krok cichy niczym mysz, każdy sus długi jak u gazeli. Musisz przeżyć Sai Kahleek.
''Gdy zaczynaliśmy pracować nad Rek'Sai, mieliśmy dwie koncepcje: podziemnego drapieżnika i lądowego rekina. Wkrótce stało się jasne, że najpierw musimy się zastanowić nad tym, co jest wyjątkowe i ciekawe w życiu pod ziemią. Gdy powstały pierwsze prototypy, zrozumieliśmy, że nie chodzi o niewidzialność. Trwałe ukrycie to domena {{ci|Evelynn}}, a co ważniejsze, najbardziej przerażająca w rekinach jest ta płetwa wystająca złowieszczo znad wody – w głębi serca czujesz, że nic nie jest w stanie jej powstrzymać.''
 
  +
----
  +
Jaheje dotarł do klifu, zanim usłyszał krzyk. Odwrócił się i ustawił stopę, dostawiając piętę do ziemi, tak jak nauczył go Shahib.
   
  +
Po jego nauczycielu zaś pozostał tylko dźwięk pękających kości i przeżuwania wielkiej bestii.
''Gdy już ustaliliśmy podstawy, musieliśmy pomyśleć, co można robić, przebywając pod ziemią. Nasz pierwszy pomysł był związany z wyczuwaniem drgań wywołanych ruchem na powierzchni i wykorzystywaniem tej zdolności do namierzania ofiary. Dzięki temu można gromadzić informacje o celach podobnie jak z ukrycia i nie trzeba się martwić problemami graczy stojących po drugiej stronie barykady. Zapewnia to też dużo emocji graczom po obu stronach. Rek'Sai może wczuć się w rolę polującego drapieżnika, a jej wrogowie mogą poczuć napięcie i strach przed tym, co obserwuje ich z ukrycia.''
 
  +
Jaheje patrzył, jak Rek'Sai otworzyła paszczę i wydobyła kleistą kulę energii z ciała Shahiba. Ta zaczęła się odwracać i wypuściła macki ku ziemi, a stwór ułożył je we wzór, który następnie przylgnął między dwoma kopcami.
   
  +
Jaheje odwrócił wzrok i cicho stąpając opuścił dolinę.
''Skoro mamy już bohaterkę, która chowa się pod ziemią i potrafi namierzyć ofiarę ze znacznej odległości bez jej wiedzy, co jeszcze pozostaje? Żeby być prawdziwym łowcą, nie wystarczy wiedzieć, gdzie znajduje się ofiara. Trzeba umieć wybrać odpowiedni moment do ataku. Z tego względu Rek'Sai musiała zachować elastyczność w sposobie przemieszczania się po mapie, móc tańczyć wokół celu, jednocześnie pozostając w ukryciu. Do tego przydaje się Tunel. Pod ziemią Rek'Sai jest panią swojego królestwa i nie przejmuje się takimi przeszkodami jak mury. Dzięki tunelom swobodnie porusza się po mapie i może się dobrze zastanowić, jak i gdzie zaatakować nieświadomą zagrożenia ofiarę.''
 
  +
----
  +
Następnego dnia przestał się pocić. Czuł, jak wysuszone oczy drapią o powieki. Jego usta napuchły, po czym popękały.
   
  +
Dopiero kiedy mięśnie jego łydek chwycił permanentny skurcz z powodu odwodnienia i nie mógł cicho stąpać, padł i zaczął płakać. Płakał z tęsknoty za głodem, który odczuwał, zanim dołączył do karawany Shahiba. Płakał przez świadomość, że rodzice porzucili jego, a nie jego braci. Płakał za Shahibem, który jako pierwszy okazał mu uprzejmość. To te ostatnie łzy sprawiły, że uniósł się na zdrętwiałych nogach. Wiedząc, że każdy zmęczony, chwiejny krok ujawnia jego pozycję pobliskim Xer’Sai, Jaheje ruszył dalej.
[[Plik:RekSai concept 1.jpg|center|600px]]
 
  +
----
  +
Kiedy Jaheje dotarł do wielkiej rzeki '''Renek''' i opowiedział, co widział, niewiele osób mu uwierzyło. Jednak wkrótce ci, którzy chcieli przekroczyć Sai Kahleek ze swoim skromnym dobytkiem walczyli o wynajęcie go. I to Jaheje pokazywał porzuconym chłopcom, jak pozbyć się odcisków i cicho stąpać. Pokazał im, jak przeżyć Sai Kahleek i ostrzegł swych uczniów przed monstrum zwanym Rek'Sai.
   
 
{{Przypisy}}
 
{{Przypisy}}
 
{{Nawigacja:Bohaterowie|Podstrona=/historia}}
 
{{Nawigacja:Bohaterowie|Podstrona=/historia}}
   
[[en:Rek&#39;Sai/Background]]
+
[[de:Rek'Sai/Hintergrund]]
  +
[[en:Rek'Sai/Background]]
  +
[[fr:Rek'Sai/Historique]]
  +
[[ru:Rek'Sai/Background]]
 
[[Kategoria:Strony historii bohaterów]]
 
[[Kategoria:Strony historii bohaterów]]

Wersja z 23:20, 20 lut 2020

Nie bój się zagrożenia ze wzgórz czy skrzydlatych bestii z niebios. Prawdziwa groza Shurimy przychodzi z piasków, bez ostrzeżenia.SivirSquareSivir

Rek'Sai to bezlitosny Pomiot Pustka.grupaPustki, idealna drapieżniczka, kopiąca tunele pod ziemią, by chwytać i pożerać nic niepodejrzewające ofiary. Jej nienasycony głód odpowiada za zniszczenie całych regionów niegdyś wspaniałego imperium Shurima.grupaShurimy — kupcy, handlarze, a nawet uzbrojone karawany nadłożą setki kilometrów drogi, by ominąć ziemie, na których poluje ona i jej potomstwo. Wszyscy wiedzą, że kiedy zauważy się Rek'Sai na horyzoncie, śmierć spod ziemi jest nieunikniona.

Furia Pustki

Największa i najokrutniejsza ze swego gatunku, Rek'Sai jest bezlitosnym drapieżnikiem, który drąży tunele w ziemi, aby zaatakować i pożreć swoją ofiarę. Jej nienasycony głód odpowiada za zniszczenie całych regionów niegdyś wspaniałego imperium Shurima.grupaShurimy. Handlarze, kupcy i uzbrojone karawany będą nadrabiać setki kilometrów, aby ominąć te tereny, chociaż bandyci są znani ze zwabiania nieświadomych ofiar na jej tereny łowieckie. Gdy Rek'Sai cię wykryje, twój los jest przesądzony. Nie ma nadziei na ucieczkę, jest śmiercią nadciągającą spod piasków.

Sai Kahleek

Sześciu chłopców i wielbłąd, ale to chłopców taniej było wymienić. Niektórzy byli sierotami albo uciekli z niewoli, ale większość stanowiły nastolatki porzucone przez rodziny, których nie było stać na ich utrzymanie. Kiedy Shahib zaoferował mu pracę, Jaheje nie jadł już od kilku dni.

Tylko prawdziwy desperat próbowałby przekroczyć Sai Kahleek, ale ci, którzy mieli choć skromny dobytek, bili się o Shahiba. Jaheje spojrzał ponad ogniskiem na starszego chłopca. Na policzkach Shahiba pojawiły się kępki zarostu, a jego głos nie załamywał się już, kiedy ten się odzywał. Niewielu chłopców przeżywało podróżowanie po pustyni dłużej niż kilka lat. Nikt nie pracował tak dalej, jeśli zdołał zarobić nieco pieniędzy. Nikt poza Shahibem, który podróżował po Sai Kahleek prawie dziesięć lat.


Shahib zagwizdał, a inni chłopcy od razu podbiegli do niego. Pokazał im, jak pozbyć się odcisków.

– Musicie czuć każdy krok – poinstruował. – Zaczynajcie od dużego palca, potem dociskajcie, aż cała stopa dotknie podłoża. Dopiero wtedy przenieście cały ciężar z drugiej stopy. – Wstał i pokazał, jak się poruszać, robiąc długie kroki.

– Wystarczy poćwiczyć – stwierdził. – Jeśli wielbłąd będzie się ociągał, odkryją nas. Musicie być cisi i szybcy.

Stopy Jaheje pierwszego dnia krwawiły; z bólu niemal zemdlał. Ćwiczył jeszcze długo po tym, jak karawana zatrzymała się, a ziemia ochłonęła. Czwartego dnia ból był tak silny, że zagryzał zęby na kawałku skóry. Shahib pochwalił jego technikę.

Śmiał się, pokazując ją innym chłopcom. – Patrzcie – polecił. – Jaheje jest cichszy ode mnie. Chodźcie tak, jak on. Każdy krok wykonuje cicho jak mysz i przemierza nim duży dystans niczym gazela. Tak, tak przeżywa się w Sai Kahleek.

Łaknąc pochwał starszego chłopaka oraz pragnąc się wyszkolić, by przetrwać, Jaheje wkrótce chodził za nim wszędzie. Patrzył, jak Shahib odpoczywa z uniesioną nogą, przywiązaną proporcem do włóczni. Widział, jak każdego ranka odkładał proporzec, upewniając się, że zawsze był gładki niczym liście palmy pustynnej. Patrzył, jak Shahib przeczesuje wzrokiem pustynię z przerwami wyłącznie na sen.


Przybyli po drugim księżycu. Jaheje patrzył na szkielet martwego boga ze szczytu wydmy. Nikt nie wiedział, czym było monstrum za życia, jednak jego żebra sięgały ku niebu; każde z nich kryło karawanę w swym cieniu, gdy ta przechodziła obok. Kości stanowiły znak, że dotarli do Sai Kahleek.

Ludzie z północy nazywali Sai Kahleek „Morzem Kości”, ale nie było to dobre tłumaczenie. Plemiona Laaji nigdy nie widziały oceanu. Sai było słowem, którym określali równiny pełne piasku i luźnych kamieni, które sprawiały ból, gdy się je przemierzało. Oznaczało krainę pełną tuneli. Oznaczało, że to tu polowali Xer'Sai. Oznaczało, że pod piaskiem czai się śmierć.


Ciągnąc za sobą starego wielbłąda, chłopcy ruszyli przed świtem, pół dnia przed resztą karawany.

Jaheje znalazł pierwszy kopiec drugiego dnia i zamachał flagą sygnałową. Shahib cicho zbliżył się do niego. Ostrożnie podeszli do kopca i zatrzymali się około dziesięć metrów od niego. Otwór był nie większy niż melon, lecz cuchnęło z niego trucizną. Shahib wysłał jednego z chłopców, by przekierowali karawanę.

Jaheje rozejrzał się i spytał Shahiba: – Zdołamy zabić tak wielkiego Xer'Saia?

Shahib podrapał się po brodzie: – Ich skóra robi się z wiekiem coraz twardsza. – Powoli zaczął uśmiechać się z dumą. – Rok temu zabiłem jednego rozmiarów szakala. Straciliśmy wielbłąda, ale zabiłem go.

Jaheje uśmiechnął się, ciesząc się z przechwałek mentora. Zapytał jednak: – Czy Rek’Sai naprawdę istnieje?

Shahib nagle spochmurniał. – Widziałem ją. – Jednak zanim Jaheje zdążył spytać o słynną bestię, Shahib wstał i rozkazał mu iść dalej. Odsunęli się od kopca, nasłuchując, czekając i wypatrując na horyzoncie ruchu.


Kiedy Jaheje usłyszał pierwszy dźwięk dzwonu, przez chwilę docierało do niego, co oznacza. Coś zbliżało się od tyłu, ze wschodu. Tak bardzo skupił się na szukaniu ukrytych kopców, że zapomniał o obserwowaniu horyzontu.

Wielbłąd wierzgnął, a Jaheje zaczął szukać włóczni sygnałowych innych chłopców z jego drużyny. Na samym horyzoncie dostrzegł ich trzy flagi.

Dzwon znowu rozbrzmiał. Chłopak, który dostrzegł Xer'Saia, miał użyć dźwięków do zmylenia bestii. Jaheje musiał przegonić wielbłąda od karawany w stronę zwiadowcy. Zakładając, że chłopak nie zginie, będzie mógł się wycofać, gdyż Xer'Sai powinien podążyć za wielbłądem.

Jaheje widział, jak Shahib do niego biegnie. Wychudzony nastolatek przestał się skradać i biegł jak najszybciej w kierunku wielbłąda i Jaheje. Gdy pojawiła się za nim chmura pyłu, upuścił włócznię.

Jaheje podbiegł do ogromnego dzwonu, który dźwigał wielbłąd. Zrzucił go na ziemię i uderzył z całej siły. Nawet stłumiony przez piasek, był na tyle głośny, że rozbolały go uszy. Uderzał cały czas, ale chmura pyłu ścigająca Shahiba nie zmieniła kursu. Z każdą sekundą była coraz bliżej.

Wydawało się, że zaraz wyprzedzi Shahiba. Zamiast biec dalej lub starać się jej uniknąć, ten stanął i krzyknął: – Nie ruszajcie się!

Reszta chłopców stała tak spokojnie, jak tylko mogła. W tej samej chwili stary wielbłąd zaczął biec.

Zanim ktokolwiek zdążył zareagować, uderzył w nich grzmot energii. Włosy na szyi Jaheje stanęły dęba.

– Jest blisko – wyszeptał.

– Nie – przestrzegł ich Shahib. – Nie blisko. Jest po prostu wielki. – Po raz pierwszy Jaheje dostrzegł strach na twarzy starszego chłopaka.

Shahib rozejrzał się po pustyni szukając płetwy, chmury pyłu, czegokolwiek. Potem ocenił dystans. – Karawana jest za daleko. Jeśli rzuci się na wielbłąda, biegniemy do skał.

Jaheje rozejrzał się, desperacko szukając ukrytej istoty. – Gdzie on jest?!

Z oddali dobiegł ich ryk bólu wielbłąda. Został jednak gwałtownie przerwany.

– Co mogło zabić wielbłąda tak szybko? – spytał Jaheje.

Shahib popchnął ich do przodu. – Musimy dotrzeć do skał – stwierdził.

Po czym rzucił się biegiem.

Kiedy Shahib kazał im stanąć, robili to. Kiedy pokazywał, by być cicho, słuchali. Jaheje miał tylko nadzieję, że chłopak widział coś, czego on nie dostrzegał.

Jednak czarne skały zdawały się nie zbliżać. Nieważne, jak szybko biegli, wciąż były tak samo daleko. Biegli więc, a chmury zakryły słońce, kąpiąc pustynię w mroku. Biegli, a wiatr zacierał ich ślady. Biegli, wiedząc, że Xer'Sai jest za nimi, że słyszy każdy ich krok, każde potknięcie. Biegli, wiedząc, że z każdym błędem monstrum zbliża się do nich.


Kiedy Jaheje je dostrzegł, wydawało mu się ogromnymi ustami, wykutymi w skale, z których wydobywały się groźne opary. Wejście do kopca było tak duże, że nie musiałby nawet schylać głowy, żeby się w nim mieścić.

– Rek'Sai – wyszeptał z mieszaniną przerażenia i podziwu. Kiedy się odwrócił, zrozumiał, że czarny kamień jest naznaczony olbrzymi tunelami istoty.

Młody Xalee powiedział na głos straszną prawdę, która do nich dotarła: – Potrafi przekopać się przez skały. – Kamienie, które miały ich uratować, okazały się legowiskiem Rek'Sai.

− Powinniśmy spróbować wrócić do karawany – zasugerował Xalee.

– Proszę bardzo, jeśli chcesz – odparł Shahib.

– Możemy kroczyć cicho.

– To dzień drogi stąd – przestrzegł Shahib. – Potraficie iść bez wydawania dźwięków przez cały dzień?

– Co chcesz zrobić, Shahibie? – spytał Jaheje.

– Jeśli wrócimy, umrzemy na Sai Kahleek. Pójdę więc przodem, modląc się, by strażnik czuwał nade mną.

Xalee zapytał: – Dokąd prowadzi ta dolina?

– Nieważne, dokąd. To nasze jedyne wyjście.

Ostrożnie ruszyli wzdłuż klifów, wchodząc do wietrznej doliny, mając nadzieję, że wkrótce znajdą wodę. Unikanie ogromnych kopców było niemożliwe. Każdy chłopiec modlił się cicho, by Rek'Sai usłyszała i ruszyła za karawaną, a nie za nimi.

Kiedy nad doliną zawisło słońce, ukazało im kolejną przeszkodę. W kanionie nie dało się stąpać cicho, gdyż wszędzie rozrzucone były kości. Dźwięk każdego kroku rozbrzmiewał martwym echem.


Wyskoczyła z ukrytej dziury za nimi, w miejscu, gdzie wydawało się, że nic nie ma. Dla Jaheje czas nagle przyspieszył.

– Do tyłu! – krzyknął do reszty Shahib. – Ustawcie się z wiatrem!

Ostrzeżenie przybyło jednak za późno dla Xalee. Istota rozerwała go niczym wilk bawiący się z myszą. Jej kły przecięły jego kręgosłup, zabijając go, zanim krzyknął.

Rek'Sai stała nad Jaheje; stwór był dwukrotnie większy od niego. Jego potężne ramiona otaczały chłopaka z obu stron. Pijawkowaty ogon, wielokrotnie dłuższy niż u aligatora, ciągnął się za stworem. Długi język uniósł się, kiwając się niczym tańcząca kobra, badając wiatr.

Jaheje czuł, jak wszystkie jego mięśnie prężą się, spragnione ruchu. Stał jednak, obserwując, jak ogromna Xer'Sai odwraca się do niego. Krew pokrywała jej twarz pozbawioną oczu i opancerzony dziób.

Wyglądała obco; jak idealny zabójca. Jaheje mimowolnie otworzył usta z podziwu. Chłopak chwycił za włócznię, pewien jednak, że nie przebije pancernej skóry, jeśli stwór zaatakuje. – Padnij! – warknął Shahib.

Wszyscy chłopcy rzucili się na ziemię, a „płetwa” Rek'Sai zapulsowała na zielono. Jaheje poczuł impuls niewidzialnej energii rozciągający się nad nim.

Xer’Sai odwróciła się w kierunku karawany. Język znowu zatańczył w powietrzu, jakby badał odległość. Nagle płetwa odzyskała fioletowy kolor i wciągnęła ciało Xalee do kopca.

Po stworze nie został żaden ślad, poza szybko zastygającą krwią i brakiem chłopaka.

Shahib szeptem nakazał im marsz. Wycofali się cicho w głąb kanionu.


Nikt się nie odzywał. Ciemny kamień pełen tuneli odebrał im zdolność do mówienia, płaczu czy żalu.

Urok został zdjęty, a Jaheje poczuł zmęczenie. Rozejrzał się po ścianach kanionu. Zdał sobie sprawę z tego, co tak naprawdę na nich polowało i dlaczego Shahib nalegał, by iść dalej. Od czasów AzirSquareOmaha Azira, kiedy kamień był jeszcze gliną, a Shurima sięgała ku słońcu, okolica ta była terenem łowów Rek'Sai. Dolina należała tylko do niej. A wiadomo było, że Xer'Sai istnieli tylko po to, by jeść.

– Czemu jednak stąd nie odejdą? – zapytał na głos Jaheje.

Nagle potwór wrócił. Wystrzelił z ziemi przed nimi, rzucając się na Jaheje.

Ten odskoczył, a Rek’Sai przeleciała nad nim, zasłaniając słońce. Kiedy wylądowała, jej przednie kończyny rozerwały ziemię, a istota zniknęła pod jej powierzchnią.

Ukryty w krzaku VezKah, najmłodszy z nich, gestem nakazał Jaheje się zbliżyć. Nagle, jego usta rozwarły się w przerażeniu. Z płetwy Rek’Sai wydobył się impuls mrocznej energii, rozdzierając ziemię i zmierzając w kierunku VezKaha. Ziemia rozszczepiła się, a chłopak został wyrzucony w powietrze. VezKah wylądował na ziemi, patrząc jak pędzi ku niemu ogromna płetwa.

Shahib i Jaheje uciekli z wąwozu tak szybko, jak mogli.

Istota ruszyła naprzód, po czym zwolniła, miarowo ścigając ich. Zepchnęła ich w głąb doliny, blokując drogę ucieczki.

Ciche stąpanie nie miało sensu. Stwór był zbyt blisko. Mogli tylko biec.


Kiedy Caleeb zaczął dyszeć, Rek'Sai go dopadła. Widząc to, Shahib przystanął. Podniósł włócznię Caleeba i czekał. Dookoła niego powietrze falowało niczym odbicie w wodzie.

– Co ty wyprawiasz? – zapytał Jaheje.

– Będę wielbłądem. Zachowaj ciszę – odparł Shahib, rozglądając się po otaczających ich ścianach. – Powiedz ludziom, co tu widziałeś.

Jaheje podążył za wzrokiem Shahiba. Za nim znajdowały się kamienne klify, przecinane tunelami układającymi się w przecinające się koła. Wypływała z nich dziwna, atramentowoczarna energia przypominająca kleisty płyn. We wzorze tym widoczna była inna, niezrozumiała rzeczywistość, starająca się przeniknąć do naszego świata.

W tej dolinie znajdował się ukryty dom Xer'Sai, nieukończony jeszcze tunel. Prowadził on do koszmarnego miejsca, w którym powstały te stworzenia, gdzie przy powstającym portalu do naszego świata czaiły się jeszcze gorsze istoty.

– Idź dalej, Jaheje – stwierdził Shahib, uśmiechając się ze zmęczeniem. – Każdy krok cichy niczym mysz, każdy sus długi jak u gazeli. Musisz przeżyć Sai Kahleek.


Jaheje dotarł do klifu, zanim usłyszał krzyk. Odwrócił się i ustawił stopę, dostawiając piętę do ziemi, tak jak nauczył go Shahib.

Po jego nauczycielu zaś pozostał tylko dźwięk pękających kości i przeżuwania wielkiej bestii. Jaheje patrzył, jak Rek'Sai otworzyła paszczę i wydobyła kleistą kulę energii z ciała Shahiba. Ta zaczęła się odwracać i wypuściła macki ku ziemi, a stwór ułożył je we wzór, który następnie przylgnął między dwoma kopcami.

Jaheje odwrócił wzrok i cicho stąpając opuścił dolinę.


Następnego dnia przestał się pocić. Czuł, jak wysuszone oczy drapią o powieki. Jego usta napuchły, po czym popękały.

Dopiero kiedy mięśnie jego łydek chwycił permanentny skurcz z powodu odwodnienia i nie mógł cicho stąpać, padł i zaczął płakać. Płakał z tęsknoty za głodem, który odczuwał, zanim dołączył do karawany Shahiba. Płakał przez świadomość, że rodzice porzucili jego, a nie jego braci. Płakał za Shahibem, który jako pierwszy okazał mu uprzejmość. To te ostatnie łzy sprawiły, że uniósł się na zdrętwiałych nogach. Wiedząc, że każdy zmęczony, chwiejny krok ujawnia jego pozycję pobliskim Xer’Sai, Jaheje ruszył dalej.


Kiedy Jaheje dotarł do wielkiej rzeki Renek i opowiedział, co widział, niewiele osób mu uwierzyło. Jednak wkrótce ci, którzy chcieli przekroczyć Sai Kahleek ze swoim skromnym dobytkiem walczyli o wynajęcie go. I to Jaheje pokazywał porzuconym chłopcom, jak pozbyć się odcisków i cicho stąpać. Pokazał im, jak przeżyć Sai Kahleek i ostrzegł swych uczniów przed monstrum zwanym Rek'Sai.

Przypisy