League of Legends Wiki
League of Legends Wiki
Znacznik: rte-wysiwyg
Nie podano opisu zmian
Znacznik: sourceedit
Linia 20: Linia 20:
 
| 5:Skórka = Basenowy Lee Sin
 
| 5:Skórka = Basenowy Lee Sin
 
| 6:Skórka = SKT T1 Lee Sin
 
| 6:Skórka = SKT T1 Lee Sin
  +
| 7:Skórka = Bezkonkurencyjny Lee Sin
 
}}
 
}}
 
Jako nastolatek, Lee Sin chciał zostać [[przywoływacz]]em. Jego siła woli i determinacja wyróżniały go na tle rówieśników, czym przyciągnął uwagę [[Reginald Ashram|Reginalda Ashrama]], który był wtedy członkiem Wysokiej Rady League. Podczas studiów w [[Arcanum Majoris]], Lee Sina frustrowało tempo zajęć dostosowane do innych uczniów. Spędzał czas wolny na badaniach nad niuansami przywoływania, mając nadzieję na szybsze ukończenie studiów. Poczynił niesamowite postępy, prześcigając innych uczniów. Wyglądało na to, że zostanie jednym z najpotężniejszych przywoływaczy, gdyby nie jeden fatalny błąd. Był zbyt niecierpliwy i próbował sprawdzić się, przywołując bestię z [[Plague Jungles]]. Zamiast tego sprowadził chłopca, jednak ten nie był cały i zdrowy. Ledwo zdążył spojrzeć mu w oczy, gdy pokawałkowane ciało rozsypało się na podłodze. Śledztwo League ujawniło potem, że cała wioska została zniszczona w skutek rytuału.
 
Jako nastolatek, Lee Sin chciał zostać [[przywoływacz]]em. Jego siła woli i determinacja wyróżniały go na tle rówieśników, czym przyciągnął uwagę [[Reginald Ashram|Reginalda Ashrama]], który był wtedy członkiem Wysokiej Rady League. Podczas studiów w [[Arcanum Majoris]], Lee Sina frustrowało tempo zajęć dostosowane do innych uczniów. Spędzał czas wolny na badaniach nad niuansami przywoływania, mając nadzieję na szybsze ukończenie studiów. Poczynił niesamowite postępy, prześcigając innych uczniów. Wyglądało na to, że zostanie jednym z najpotężniejszych przywoływaczy, gdyby nie jeden fatalny błąd. Był zbyt niecierpliwy i próbował sprawdzić się, przywołując bestię z [[Plague Jungles]]. Zamiast tego sprowadził chłopca, jednak ten nie był cały i zdrowy. Ledwo zdążył spojrzeć mu w oczy, gdy pokawałkowane ciało rozsypało się na podłodze. Śledztwo League ujawniło potem, że cała wioska została zniszczona w skutek rytuału.

Wersja z 19:13, 21 maj 2015

Szablon:Nagłówek bohatera

Historia

Jako nastolatek, Lee Sin chciał zostać przywoływaczem. Jego siła woli i determinacja wyróżniały go na tle rówieśników, czym przyciągnął uwagę Reginalda Ashrama, który był wtedy członkiem Wysokiej Rady League. Podczas studiów w Arcanum Majoris, Lee Sina frustrowało tempo zajęć dostosowane do innych uczniów. Spędzał czas wolny na badaniach nad niuansami przywoływania, mając nadzieję na szybsze ukończenie studiów. Poczynił niesamowite postępy, prześcigając innych uczniów. Wyglądało na to, że zostanie jednym z najpotężniejszych przywoływaczy, gdyby nie jeden fatalny błąd. Był zbyt niecierpliwy i próbował sprawdzić się, przywołując bestię z Plague Jungles. Zamiast tego sprowadził chłopca, jednak ten nie był cały i zdrowy. Ledwo zdążył spojrzeć mu w oczy, gdy pokawałkowane ciało rozsypało się na podłodze. Śledztwo League ujawniło potem, że cała wioska została zniszczona w skutek rytuału.

Talenty Lee Sina były tak wielkie, że organizacja skłonna była przymknąć oczy na incydent, jednak przyszły mnich nie mógł sobie wybaczyć. Opuścił Institute i udał się do klasztoru Shojin, szukając wiecznej ekspiacji i przyrzekając nigdy już nie władać magią. Lata później, starając się odpokutować za swe grzechy aktem męczeństwa, podpalił się w ramach protestu przeciwko noxiańskiej okupacji Ionii. Nie zginął jednak i przez kilka tygodni trwał w agonii. Dzięki jego czynom odbył się mecz League, który wygrała Ionia. Jednak do czasu, gdy go ugaszono zdążyły spłonąć jego oczy. Został ogłoszony zbawicielem, poczuł się jak nowo narodzony i odzyskał wolę do działania. Dołączył do League of Legends, wciąż pokutując poprzez pot i krew, jedyne, co posiada prawdziwy mnich.

Działania jednostki mogą zniszczyć świat, ale do odbudowania go potrzeba starań wielu.Lee SinSquareLee Sin

Cytaty

Przy wyborze
  • „Twoja wola, moje dłonie.”  p
Żart
  • „Ślepota nie przeszkadza w przypadku śmierdzących przeciwników.”  p
Prowokacja
  • „Siła jest niczym bez umiejętności.”  p
  • „Nie zasługujesz dziś na zwycięstwo.”  p
Atak
  • „Atakuj bez wahania.”  p
  • „Ich serca biją szybciej.”  p
  • „Nie martw się.”  p
  • „Zobaczymy, co z tego wyjdzie.”  p
  • „Bez wahania.”  p
Ruch
  • „Stąpam cicho.”  p
  • „Rozwiń swe zmysły.”  p
  • „Jestem gdzieś potrzebny?”  p
  • „Odnajdź równowagę.”  p
  • „Odbędę pokutę.”  p
  • „Pokonaj siebie, a pokonasz wroga.”  p
  • „Nie trać ani chwili.”  p
  • „Robimy to, co trzeba.”  p

Osąd League

Kandydat: Lee SinSquareLee Sin

Data: 31 marca, 21 r. ECL

OBSERWACJA

Lee Sin wchodzi do Great Hall z pewnością siebie nietypową dla niewidomego. Inne zmysły dostarczają mu tylu informacji, że zastanawiać się można było, czy ślepota jest jego słabością, czy siłą.

Wygląda bardzo niepozornie, jednak jego ciało przywykło do wysiłku w skutek wieloletniego treningu sztuk walki. Nie jest potężny, ale przykuwa uwagę. Jego siła woli jest niezłomna. Podchodzi do drzwi i tupie. Nasłuchując powstałych w ten sposób odgłosów, zwraca głowę ku górze.

Śmieje się z inskrypcji.

REFLEKSJA

Kiedy drzwi zamknęły się za Lee Sinem, rozległo się echo, pozwalające mu ocenić rozmiary pokoju. Dźwięk był niski, a powietrze - duszne, co zakłóciło dźwięk i sprawiło, że obraz w głowie mnicha był rozmazany. W załamaniach prastarych kamieni wyczuwał zanikający, ale wciąż wyraźny zapach ludzi, feromony gwałtownych emocji.

Ale najbardziej porażał go wszechobecny smród gotowej magii.

W powietrzu czuć było mistyczną energię, bardziej skumulowaną, niż kiedykolwiek czuł. Reflecting Chamber była jej pełna. Większość osób nie zauważyłaby jej, uważając, że to dreszcze wywołane przestrachem. Była jak cisza przed burzą - jak ciężki bezruch, oszukańczy spokój. Lee Sin wiedział, że ten pokój był wzmacniaczem, katalizatorem zaklęć. Mógł wyczuć magiczne zniecierpliwienie, jak ładunek elektryczny, czekający na uwolnienie.

Raptem zewsząd dobiegł go zapach sosen. Zrobił krok do tyłu.

I nagle ogarnęły go płomienie.

Wrażenie to było bardziej swojskie niż wszystko inne. Zanim nerwy w całym ciele zaczęły zgłaszać mu ból, wyłączył część swego umysłu. Odmówił uczuciu dostępu. Istniało dla niego tylko skupienie. Znowu był cały w płomieniach.

W niepokojący sposób poczuł się znowu jak w domu.

Minęło pięć miesięcy odkąd rozpoczął protest przeciw noxiańskiej okupacji Ionii. Bez nadziei na przeżycie rozpalił stos, który pożerał jego ciało przez dwa miesiące. W tym czasie agonia odbierała mu zmysły, a Lee Sin odkrył rzeczy ukryte na dnie swej duszy. Prawdy, które ujawniły się dopiero w obliczu pewnej śmierci. Zanim płomienie odebrały mu ostatni dech, bracia mnisi przybyli powiedzieć mu, że Ionia jest wolna.

- Ogień oczyszcza, prawda? - rozpoznał głos swego byłego mentora, Reginalda Ashrama, przenikający go równie mocno, co płomienie tańczące na jego ciele. Ashram był jedną z niewielu w Valoran osób znających przeszłość Lee Sina.

- Ból nie leczy serca, pozwala tylko skupić umysł. - odparł ślepiec.

- W tym przypadku pomógł skupić wiele umysłów, dzięki czemu Noxus musiał wycofać się z terytorium Ionii.

- To dobry obrót spraw. - Lee Sin uśmiechnął się, chociaż zastanawiał się, czy Ashram dostrzega to przez płomienie.

- Ale wciąż sobie nie wybaczyłeś.

Lee Sin przybrał zamyśloną pozę, a ogień skłębił się w odpowiedzi. Jak na ironię, był jego sanktuarium.

- Przeszłość jest przeszłością, żaden czyn tego nie zmieni. - znał te słowa tak dobrze, że jakby automatycznie spłynęły z jego ust.

- Dlaczego chcesz wstąpić do League, Lee Sinie?

- Mam jeszcze wiele do zrobienia.

- Wyjaśnij.

Wciąż siedząc, mnich uniósł pokrytą płomieniami rękę, kierując ją do piersi. Tak gwałtownie machnął nią do przodu, że na całym ramieniu zgasł ogień.

- Rozstrzygające uderzenie może zakończyć bitwę. - przerwał, a płomienie znowu objęły jego rękę. - Ale na świecie wciąż jest zło. Aby z nim walczyć, muszę być skupiony. - ogień znowu dotarł do jego dłoni, a ten zacisnął ją z taką siłą, że powstała fala uderzeniowa, gasząc obejmujące go płomienie. Fala trafiła w Ashrama, a ten cofnął się o pół kroku.

- Jak przeżyłeś podpalenie?

- Odnalazłem cel, który straciłem dawno temu.

- A jaki to cel? Do czego ostatecznie dążysz? - w głosie Ashrama brzmiało ponaglenie i zmartwienie, które zdziwiło Lee Sina. Reginald czuł się zagrożony.

- Niepotrzebny jest cel, by znać kierunek. Czy kropla wody jest kompletna, kiedy spłynie ze strumienia do oceanu? Czy jest pełna, kiedy unosi się, by dosięgnąć chmur? Czy ponosi porażkę, kiedy spada na ziemię? - jakby w odpowiedzi po jego czole spłynęła kropla potu.

- A jaki jest twój kierunek?

- Robić to, co słuszne. Chronić to, czego się nie zauważa, a co jest najważniejsze. - kropla potu zawisła na jego brwi. - Można znaleźć je w szmerze strumyka, cieniu chmury lub chłodnym deszczu. - na te słowa kropla spadła w jego wyciągniętą dłoń.

Ashram ostrożnie dobierał słowa.

- Twój protest poruszył cały Valoran. Wybuchła niemalże wojna. To niesamowita władza jak na jednego człowieka. Co, jeśli motywacja tego człowieka zostanie wypaczona?

- Oby inni znaleźli w sobie dobro, aby uczynić to, co słuszne.

Inkwizytor był sfrustrowany. Nie przywykł do poczucia słabości, nie podobało mu się, ile dostrzega Lee Sin.

- Jakie to uczucie, obnażyć swój umysł? - Pytanie było gorzkie i puste, pozbawione zwykłej podniosłości.

- Mógłbym spytać o to samo.

Nastała cisza.

Lee Sin wiedział, że został sam. Magiczny potencjał znikł wykorzystany, a zamiast niego pojawiła się atmosfera wycieńczenia. Były to pozostałości emocji tych, którzy zakończyli próbę przed nim. Miały słodko-gorzki posmak.

Lee Sin uniósł się jednym lekkim, płynnym ruchem. Jego ubrania i skóra były nietknięte, jakby płomienie nie mogły ich uszkodzić. Pokój wypełniła świeża bryza. Lee Sin potrafił wyczuć kształt strumienia wiatru, który przypominał węża wracającego do swego gniazda.

Mnich pozostał tam przez chwilę, pochyliwszy głowę z uznaniem dla bohaterów, którzy przeszli ten próg przed nim.

Jedno życie minione, kolejne - rozpoczęte.

I tak Ślepy Mnich dołączył do League of Legends.


Przypisy